Sanktuarium M. B. Szkaplerznej - Amahoro.pl

The Carmelite Family
Burundi - Rwanda
Go to content

Sanktuarium M. B. Szkaplerznej

Projects > Musongati
Interesujący artykuł nt. Szkaplerza Karmelińskiego i Musongati

50 lat obecności Karmelitów Bosych w Burundi i Rwandzie

Dar jubileuszowy dla lokalnego Kościoła
 
Jubileusz to więcej niż celebracja i dziękczynna msza z biskupem. To wydarzenie wielowymiarowe. Karmel w Burundi przeżywa jubileusz w różnych jego wymiarach. Pierwszy to wdzięczność wyrażana w radości (Festiwal młodzieżowy w Gitega). Drugi to wykupywanie niewolników z ciążących okowów przeszłości - przeżywamy to w budowaniu domów dla Pigmejów, by mogli wyrwać się z niestabilności przeszłości (projekt Bujumbura - 50 domów na 50 lecie Karmelu). Trzeci wymiar to również wysiłek upamiętnienia przebytych lat w różnych formach wydawniczych (publikacje po polsku: album i książki i po francusku, jak i audycje radiowe, tak w Polsce jak i w krajach misyjnych, podobnie i montaże video na temat historii i aktualnej obecności).
Obok powyższych inicjatyw typowo jubileuszowych, tworzy się coś, co ma szansę na trwale pozostawić pozytywny ślad w Kościele w Burundi. To tworzące się Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Musongati.

Musongati – Pierwsze dziecko karmelitańskiej misji
Nie przypadkiem to właśnie Musongati zostało wybrane na miejsce głównych obchodów jubileuszowych. Wybór był oczywisty. Musongati to pierwsze dziecko misyjnego zrywu. Bracia samodzielną posługę rozpoczęli w Mpinga. Jednak była to misja przejęta po Ojcach Białych, niestworzona od zera. Musongati było integralną częścią parafii Mpinga. Tak więc, bracia posługiwali w Musongati od samego początku dojeżdżając do Musongati jako do jednej z 11 kaplic dojazdowych. Od 1974 zamieszkali tam na stworzonej parafii. Musongati powstało prawie od zera, zbudowane przez Karmel, tak przez Braci jak i Siostry Karmelitanki Dzieciątka Jezus.
Historia 50 lat obecności Karmelu w Burundi nierozerwalnie wiąże się z tą właśnie misją. Z wyjątkiem 5 letniej banicji (1985-1990), bracia trwają tam od 50 lat. Próby oporu wobec antykościelnego reżimu i próby obrony krzyża, skończyły się wyrzuceniem misjonarzy z parafii. Lata 90-te to heroiczne trwanie w oku cyklonu. Chronieni przez wojsko nie opuścili ludzi w czasie wojny. Przez najbardziej krwawy okres wojny domowej przyjęli do parafii tysiące uciekinierów, wojennych uchodźców.
Bracia posługując sakramentami w około 5 parafiach gdzie miejscowi kapłani musieli katapultować się ucieczką, stali się dla ludzi przykładem gorliwych pasterzy. To właśnie w tych okolicznościach należy dopatrywać się początków ruchu pielgrzymkowego do parafii Musongati.
 
Musongati – Rodzące się Sanktuarium
Od Królowej Apostołów do Królowej Szkaplerza Świętego. Tak można by podsumować duchowy rozwój tego miejsca. Parafia pod wezwaniem Królowej Apostołów, stała się powoli miejscem oddziaływania duchowości karmelitańskiej. Pierwsze dziesięciolecia to duży wysiłek położony na pierwszą ewangelizację - katechumenat, przygotowanie do chrztu, tworzenie infrastruktury. Dziś, po 50 latach, jesteśmy na nowym etapie. To czas pogłębiania wiary. Musongati jako model pogłębionej ewangelizacji przyjął rys maryjny z misją krzewienia zdrowej i pogłębionej pobożności maryjnej.
Musongati miejscem charyzmatycznym stało się w czasie wojny. Gdy w okolicy trudno było znaleźć kapłanów do spowiedzi, nasi współbracia mimo zagrożenia życia, przyjmowali ludzi do spowiedzi. Jeździli też po terenie i szukali wiernych. Pierwsi pielgrzymi to marnotrawni synowie szukający przebaczenia i powrotu do wspólnoty przez spowiedź. Drugim przyczynkiem do rozpowszechnienia się wieści o duchu panującym w Musongati, byli uchodźcy powracający do swoich miejscowości. To oni roznieśli po kraju wieść o miejscu takim jak Musongati, gdzie kapłani spowiadają, opowiadają o Maryi i przyjmują do Szkaplerza a Siostry przez posługę miłosierdzia ratują ludziom zdrowie. Wieści rozeszły się po kraju. Ruch pielgrzymkowy zaczął osiągać zasięg poza diecezjalny, poza regionalny, wręcz ogólnokrajowy. I tak zaczęły się pierwszopiątkowe i sobotnie pielgrzymki do Musongati. Teren był podatny gdyż Burundi w początkach ewangelizacji poznało czym jest Szkaplerz. Ojcowie Biali rozpowszechniali to nabożeństwo, jednak w latach 50-tych i 60-tych znacznie osłabło. Teraz jest szansa na renesans tej wielowiekowej tradycji duchowej.
Dzięki rozwijającym się pielgrzymkom i rodzącemu się sanktuarium, to doświadczenie duchowe staje się zagłębiem karmelitańskich powołań w Burundi.
 
Musongati - Jubileuszowe spojrzenie wprzód
Od kilku lat jako Wikariat Karmelitański, próbujemy uchwycić to charyzmatyczne wydarzenie w trwałą strukturę. To służba utrwalania rodzących się dzieł charyzmatycznych. Rodzące się sanktuarium jest naprawdę inicjatywą oddolną, nie wymyśloną czy zaplanowaną przez Karmelitów, ale wyrazem upartej pobożności ludowej. Teraz czas, by ją usankcjonować. Biskup diecezji nam błogosławi.
Zaczęliśmy od wody. Nie święconej, ale pitnej. Dzięki dobrodziejom z diecezji Sztokholm w Szwecji, fundacji Abana Baseka i rodzinie z Chicago, udało nam się wykopać studnię głębinową. Pielgrzymi mają wodę. A przy okazji, prawie tysiąc dzieci w przy parafialnej szkole i ojcowie w klasztorze. Pielgrzymi nie są już zmuszani o zmierzchu dyskretnie w lesie szukać źródełek wody, by po kilkudniowym marszu móc się umyć. W Musongati jest woda.
W ubiegłym roku, dzięki pomocy Ad Gentes z Warszawy, utworzono prostą w formie drogę krzyżową, by pielgrzymi mogli w przykościelnym lesie podążać po śladach Męki Pańskiej, rozpoczynając od stóp prześladowanego krzyża sprzed Kościoła parafialnego. Stacje namalowane są przez miejscowych artystów, co dodaje im dodatkowej wartości.
Postawiono też figurę Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus, wyrzeźbioną przez miejscowych artystów z Gitega. Nie jest to finezja pierwszej klasy, ale wyraz miejscowych możliwości czynnego uczestniczenia w tworzeniu katolickiej tradycji. Chcemy, by to sanktuarium nie było produktem importowanym z zewnątrz, ale owocem miejscowych wrażliwości.

Czas na ciąg dalszy…
Chcemy móc przyjąć na noc matki z niemowlętami, które przemierzają dziesiątki kilometrów na pieszo. Często całonocne czuwanie pod chmurką, po kilkudniowym marszy, jest ponad siły. Dach nad głową i materac są konieczne. Potrzebne jest proste dormitorium z piętrowymi łóżkami dla ubogich pielgrzymów. Może tez w przyszłości będzie potrzebne kilka pokoi dla pielgrzymów, którzy byli by wstanie wynająć pokój.
Konieczna wydaje się też sala konferencyjna dla grup pielgrzymkowych. Parafia ma też potrzebę przestrzeni gdzie mogłaby organizować duże spotkania parafialne. Nie zapominajmy, to parafia z 30 tysiącami praktykujących katolików.
Przed nami w tym roku budowa tzw. sanktuarium, czyli rozbudowanego ołtarza polowego dedykowanego Matce Bożej Szkaplerznej. To przestrzeń liturgiczna na uroczystości szkaplerzne i zjazdy Bractw Szkaplerznych. Odpowiedzialnym za ten wielki i kilkuletni projekt został mianowany o. Fryderyk Jaworski. W następnym tekście opowie o szczegółach powyższej inwestycji. Módlmy się o wszelkie błogosławieństwo dla Niego i o otwartość serc licznych wiernych noszących Szkaplerz Karmelitański w Polsce i na świecie. By wierni w Burundi, jednego z najbiedniejszych krajów świata, mieli szansę pielgrzymować do pięknego miejsca, gdzie ogród Karmelu nie będzie tylko symbolem ale i rzeczywistością. W Imieniu Wikariatu proszę o wsparcie tego głównego na dzień dzisiejszy projektu Wikariatu. Ofiary można składać z dopiskiem: SANKTUARIUM MUSONGATI.
Dziękujemy Biurowi Misyjnemu za inicjatywę dedykowania tegorocznego kiermaszu w Czernej na potrzeby powstającego Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Musongati.
Królowo Szkaplerza Świętego, módl się za nami!
Kontakt z o. Fryderykiem Jaworskim: mail: fryderykjaworski@hotmail.com; WhatsApp: +257 611 951 29
Informacje o postępach w realizacji znajdziecie na stronie Wikariatu Burundi Rwanda: http://amahoro.pl/works-in-progress.html
o. Maciej Jaworski, Bujumbura
 odpowiedzialny za projekty w Wikariacie Burundi-Rwanda.
Interesujący artykuł nt. Szkaplerza Karmelińskiego i Musongati

PROJEKT BUDOWY SANKTUARIUM MATKI BOŻEJ SZKAPLEŻNEJ MUSONGATI, BURUNDI

Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Musongati darem jubileuszowym i odpowiedzią na potrzeby Kościoła burundyjskiego

„Trzeba pamiętać, że czas i miejsce należą całkowicie do Boga.”
(św. Jan Paweł II, Homilia, Łagiewniki, 2002 r.)

Drodzy Przyjaciele Misji Karmelitańskich w Burundi i Rwandzie!
Amahoro ya Kristu! Pokój Chrystusa!

Tak się jakoś od początku mojej przygody misyjnej z Burundi składa, że przyjeżdzam tutaj to jest świętowany jakiś jubileusz. Mój pierwszy pobyt i posługa duszpasterska w charakterze delegata prowincjała rozpoczęła się od małego jubileuszu 40 lat obecności Karmelitów Bosych w Burundi. Centralnym punktem tego dość spontanicznego jubileuszu była uroczysta Eucharystia dziękczynna sprawowana w Mpinga, gdzie „wszystko się zaczęło”. Ale złoty jubileusz to nie to samo. To wydarzenie o wiele bardziej zobowiązujące. Jego obchody, choć utrudnione epidemią, są bogate i wielowymiarowe, o czym w sposób bardzo sugestywny pisze O. Maciej Jaworski w artykule: Dar jubileuszowy dla kościoła w Burundi na 50 – lecie misji karmelitańskich.

Wymowa Roku Jubileuszowego: Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie, (Mt 10, 8).
To właśnie do daru pragnę nawiązać w mojej refleksji: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” (Mt 10,8). Są to słowa wypowiedziane przez Jezusa, gdy wysłał apostołów do szerzenia Ewangelii. Jezus pragnął, aby Jego Królestwo było propagowane przez gesty bezinteresownej miłości, wielkoduszności, wspaniałomyślności, ofiary i odwagi, aby wymienić tylko niektóre z nich. To właśnie te różnorakie wspaniałomyślne gesty na przestrzeni ostatnich 50 lat karmelitańskiej posługi misyjnej w Burundi i Rwandzie świętujemy w tym roku jubileuszowym. Ewangelicznie przeżywany Jubileusz nie może ograniczyć się jedynie do uroczystej Eucharystii sprawowanej przez ordynariusza diecezji, nuncjusza czy dostojnego kardynała z Watykanu. Choć taka celebracja jest zawsze mile widziana. Ewangelicznie przeżywany jubileusz jest również retrospektywnym i wdzięcznym spojrzeniem wstecz na dar Boży otrzymany i pomnożony na przestrzeni upływającego czasu, jest bez wątpienia czymś zobowiązującym, gdyż zaangażowanie i szlachetność dokonanych dzieł zobowiązuje. (Francuskie powiedzenie: Noblesse oblige).
Dziękujemy, oczywiście, za dar fundatorów i promotorów misji karmelitańskich u jej początków (1971), dziękujemy za tych, którzy tę misję rozwijali i umacniali w pierwszych dekadach jej istnienia. Wielu z nich odeszło już do Pana, aby nadal wspomagać nas w jeszcze bardziej skuteczny sposób. Ale w szczególny sposób pamiętamy o Was, Kochani Przyjaciele naszych misji afrykańskich, którzy poprzez modlitwę, cierpienie ofiarowane za misje i finansowe wsparcie,  macie swój szczególny udział w jej budow i rozwoju na przestrzeni ostatnich 50 lat. Jesteście bowiem świadomi, że życie jest darem od Boga, i jak napomina święty Paweł: „Cóż masz, czego byś nie otrzymał?” (1 Kor 4,7). W imię tak właśnie pojętego daru stajecie się wy również darem dla lokalnego Kościoła Burundi i Rwandy.
Cieszę się ogromnie, że mogę dzielić tę jubileuszową radość tutaj w Afryce. Nie bez znaczenia jest również mój powrót do Bużumbury, do klasztoru, który w latach 2014-16 rósł na moich oczach, wzrost okupiony trudem i ofiarą całej wspólnoty lokalnej, żyjącej przez dwa lata na placu budowy, gdzie permanentny zgiełk i hałas ustawał tylko w godzinach nocnych. Dzisiaj cieszy jednak fakt, że zbudowany wówczas dom formacyjny nadal stoi i ma się całkiem dobrze, choć to wcale takie oczywiste nie jest, zwłaszcza na kontynencie afrykańskim. Niegdyś wątłe i niepozorne sadzonki krzewów, drzew  i palmy królewskiej, wyrosły dzisiaj na wspaniałe i pełne wdzięku drzewa, dodające szaremu budynkowi domu afrykańskiego kolorytu i witalności.
Ale moja radość nie ogranicza się jedynie do nieco uczuciowych związków z Bużumburą. Cieszy mnie niezmiernie decyzja i plany (już od 2018 r.) realizacji projektu rozbudowy sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Musongati. Jestem głęboko przekonany, że wszyscy bez wyjątku, karmelici i wierni, ordynariusz miejsca i prowincjał w Krakowie, ale chyba najbardziej sami pielgrzymi udający się do tego miejsca kultu są całkowicie zgodni co do zasadności i konieczności tego projektu. Już od dłuższego czasu mówiło się o naglącej, by nie powiedzieć bardziej dosadnie, palącej potrzebie stworzenia niezbędnej struktury odpowiadającej podstawowym potrzebom i oczekiwaniom pielgrzymów. Szkoda, że projekt nie wystartował zgodnie z planem, gdyż byłby on niejako pięknym przygotowaniem i ukoronowaniem radości jubileuszowej. Ale ufamy, że jesteśmy na dobrej drodze do jego rozpoczęcia i realizacji. Kilka słów na ten temat.

Projekt ołtarza polowego w Sanktuarium Matki Bożej Szkaplerznej w Musongati
O ile wspomniana powyżej rozbudowa Sanktuarium w Musongati rozradowała niezmiernie moje serce, to fakt delegowania na mnie odpowiedzialności za jego realizację ostudziło  nieco euforię. Oczywiście, nie byała dyskusji. Należało to zrobić. Brak doświadczenia funkcjonowania sanktuarium, zwłaszcza w Afryce, był głównym problemem. Jednak przy współpracy z lokalną wspólnotą z Musongati i „obowiązkowych” pielgrzymkach do kilku lokalnych sanktuariów maryjnych problem ten, z Bożą pomocą, wydaje się do „przeskoczenia”.
Po miesiącu pracy z architektem-inżynierem udało się wypracować plan ołtarza polowego, który jest pierwszym i, jak się wydaje, najważniejszym elementem planowanej rozbudowy sanktuarium. Będzie on oczywiście dedykowany głównej patronce miejsce: matce Bożej Szkaplerznej. Będzie to serce Sanktuarium.
Zasadniczym motywem budowy ołtarza jest fakt, że na doroczną pielgrzymkę z okazji uroczystości M. B. Szkaplerznej przybywa do Musongati od 4 to 6 tyś. pielgrzymów. Pojemność kościoła to max 600 do 800 osób. Tak więc celebracja na zewnątrz kościoła jest koniecznością. Podobnie noce czuwania i celebracje pierwszych sobót miesiąca tego się domagają.
Planowany ołtarz polowy przewiduje prostą konstrukcję składającą się z obszaru zadaszonego blachą na więźbie metalowej (około 800 osób) i obszaru poza zadaszeniem (trybuna), ławki murowane kamienno-cementowe) do 1600 miejsc. Poza tym obszarem planowana jest przestrzeń zagospodarowana i względnie wolna, dająca możliwość uczestniczenia w Eucharystii dużej liczbie uczestników. Jesteśmy przekonani, że nie ma realnej potrzeby budowy trybuny dla 4 czy 6 tyś. pielgrzymów, gdyż w takiej liczbie gromadzą się oni, jak dotąd, tylko raz w roku.
Obszar zadaszony przewiduje minimalną strukturę lokalową: zakrystia, dwa małe magazynki, dwie toalety, oratorium (z zainstalowanym tabernakulum) i sala spotkań (każda mieszcząca około 77 osób), obydwie komunikujące z centrum ołtarza i miejscem przewodniczenia. W budowie ołtarza polowego, w układaniu posadzki i budowie ławek wykorzystany będzie w głównej mierze lokalny kamień, cegła i cement).

Długoplanowe perspektywy rozbudowy Sanktuarium
Zadaniem każdego miejsca kultu a zwłaszcza sanktuarium jest umożliwienie wiernym i pielgrzymom spotkania się z Bogiem i umocnienia wiary, nadziei i miłości a niekiedy nawet całkowitego odbudowania ich własnego sanktuarium duszy (i ciała), tak by po powrocie do siebie, mogli oddawać cześć Bogu w duchu i prawdzie, jak domaga się tego Jezus.
  • Tak więc następnym etapem rozbudowy sanktuarium będzie skromne dormitorium, pomyślane zwłaszcza o matkach z dziećmi i osobach starszych czy chorych, które przybywają do sanktuarium.
  • Inną dość kosztowną inwestycją będzie sala konferencyjna służąca zarówno potrzebą parafialnym jak i sanktuaryjnym. To będzie stosunkowo prosta technicznie budowa z niewielkim zapleczem, takim jak magazyn, schowek na środki i sprzęt czyszczący, toalety.
  • Reorganizacja istniejących biur parafialnych i mieszkań z dobudową aneksu do istniejącego budynku.
  • Brama i portiernia wprowadzająca na teren Sanktuarium.
  • Ogrodzenie: na początku z żywopłotu, cyprys z elementami muru lub ogrodzenia twardego. Może kiedyś, docelowo, solidny mur z cegły.
  • Parking przy sanktuaryjny
  • Ponadto cała gama mniejszych inwestycji mających na celu uczynienie obszaru sanktuarium bardziej sprzyjającym modlitwie nie tylko zmasowanych grup pielgrzymów raz w roku, ale i modlitwie mniejszych grup i pielgrzymów indywidualnych. Te inwestycje mogą być prowadzone równocześnie, na miarę możliwości i dostępnych środków finansowych.
  • Wytyczenie ścieżek na terenie sanktuarium wg. poniższej mapy planowanych inwestycji
  • Grota Matki Bożej z Lourdes
  • Przestrzeń Miłosierdzia z dużą figurą Jezusa Miłosiernego i mniejszymi św. Faustyny i św. Jana P. II, orędownika miłosierdzia, konfesjonały.
  • Zakątek Matki Bożej z błogosławionym Izydorem Bakanja męczennikiem szkaplerza św.
  • Przebudowa Drogi Krzyżowej i prawdopodobnie kapliczki św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Idea umieszczenia Świętej wraz z jej kanonizowanymi rodzicami, z myślą o małżeństwach.
  • Dróżki różańcowe
  • Obsadzenie krzewami i drzewkami terenu sanktuarium i założenie trawników.
Fot. 1. Istniejąca droga krzyżowa na terenie sanktuaryjnym  Fot. 2. Miejsce pod ołtarz polowy Matki Bożej Szkaplerznej.
Mam nadzieję, że nie dałem się ponieść zbytnio wyobraźni  i marzeniom. Jestem świadomy, że nie jest to projekt na rok lub dwa, ale na lata. Cieszę się, że mogę się w niego zaangażować, a z Bożą i Waszą pomocą prowadzić to dzieło. Zwiększająca się liczba pielgrzymów w Musongati nie jest zasługą pracujących tu od lat karmelitów ale wielką łaską Boga i Najświętszej Panny. Jestem przekonany, że także realizacja tego projektu, zależy od wielkiej łaski Boga i otwartości Waszych serc. Jeśli coś z tych dobrych zamiarów uda się zrealizować, będzie to dowodem błogosławieństwa Bożego. Ostatnio zapytałem kustosza sanktuarium Najświętszego Serca Jezusa w Muyaga, kolebki katolicyzmu w Burundi o firmę, która budowała sanktuarium, odparł: Ojcze, sanktuarium nie buduje firma, ale Duch Święty. Przyznam, że przez kilka dni nie wiedziałem co odpowiedzieć na takiego smsa. Oświeciło mnie Słowo Boże, które mówi bardzo wyraźnie: Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą. Jeżeli miasta Pan nie ustrzeże, strażnik czuwa daremnie (Ps 127).

Tym budującym słowem psalmisty kończę to moje rozwlekłe pisanie. Pozdrawiam Was serdecznie! Wyrażam również cichą nadzieję, że w następnym numerze Amahoro, będę mógł podzielić się z Wami przebiegiem prac nad ołtarzem polowym M. B. Szkaplerznej.
Proszę Was gorąco o modlitwę w intencji tego projektu. Ewentualne ofiary na jego realizację można przesyłać na konto Biura Misyjnego z dopiskiem: SANKTUARIUM MUSONGATI. W przypadku pragnienia sprecyzowania donacji na jeden w wymienionych wyżej elementów sanktuarium proszę o podanie w skrócie jego nazwy. Np. Dormitorium.
Za Waszą modlitwę i pomoc finansową z serca Wam dziękuję i proszę, aby Was Bóg obficie błogosławił tak abyście sami stawali się błogosławieństwem dla innych!
Z pozdrowieniem braterskim i modlitwą
O. Fryderyk Jaworski, ocd,
Odpowiedzialny za realizację projektu Sanktuarium w Musongati
Bujumbura, 31.01.2021
Kontakt z o. Fryderykiem Jaworskim: mail: fryderykjaworski@hotmail.com; WhatsApp: +257 611 951 29
Informacje o postępach w realizacji znajdziecie na stronie Wikariatu Burundi Rwanda: http://amahoro.pl/works-in-progress.html

Echa inauguracji jubileuszu w Musongati
 
07.02.2021
 

Podstawowe doświadczenie wiary w Musongati: Krzyż i życie maryjne
 
W niedzielę 7 lutego 2021 r. odbyła się inauguracja Jubileuszu obecności Karmelitów Bosych w Burundi i Rwandzie zgodnie z rekomendacją Rady Wikariartu, aby każda wspólnota Wikariatu podjęła lokalnie inicjatywę inauguracji Złotego Jubileuszu, wpisując się tym samym w obchody jubileuszowe Prowincji i Wikariatu. Nasza parafialna wspólnota z Musongati zorganizowała w niedzielę 7 lutego 2021 r. swoje uroczyste rozpoczęcie obchodów jubileuszowych. Przybyła delegacja ze wspólnoty w Gitega, z O. Wikariuszem Regionalnym na czele, i druga ze wspólnoty w Bużumbura. Katolicka wspólnota wiernych w Musongati jest pierwszą z pięciu istniejących dzisiaj misji Karmelitów Bosych w naszym regionie. Nie umniejszając obecności Karmelitów Bosych w Mpinga od 1973 do 1985 roku w jej ciągłości historycznej, obecność Karmelitów w Musongati liczy w sumie 46 lat. Z tego należy jednak odjąć lata, w których, ze względu na trudną sytuację polityczną, misjonarze nie mogli pracować w Burundi i wyjechali do Rwandy. Jeśli chcemy określić, co naprawdę charakteryzuje misję w Musongati, należy wymienić dwie podstawowe jej rysy: Chwalebny krzyż (por. J 3, 14; 8, 28; 12, 32) i obecność Maryi.
 
Wznoszący się wysoko sztandar misyjny w Musongati: chwalebny krzyż, nadal promieniuje z tego miejsca. I również nieprzerwanie miało miejsce doświadczenie Maryi i Jej obecność, które towarzyszy Kościołowi od chwili wypowiedzenia słów Jezusa na krzyżu: „Jezus widząc swoją Matkę i stojącego obok niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: ‘Matko, oto Syn Twój’. Następnie rzekł do ucznia: ‘Oto Matka twoja’. Od tej godziny uczeń wziął ją do siebie”(J 19, 26- 27).
 

Moc krzyża
 
Tak jak pierwsi misjonarze Burundi Ojcowie Biali, wznieśli w 1897 r. krzyż w Misugi i umieścili drugi krzyż w Muyaga, zakładając rok później pierwszą misję, tak prawie 75 lat później nasi misjonarze karmelici bosi byli  przekonani, że do Burundi nie powinni przynosić niczego innego jak tylko prawdę Ewangelii i głosić Chrystusa, ukrzyżowanego Mesjasza. Chwalebny krzyż Chrystusa – „Gdy zostanę wywyższony nad ziemię, przyciągnę wszystkich  do siebie” (J 12, 32) – zawsze im towarzyszył. 22 czerwca 1971 r., przez nałożenie Krzyża Misyjnego postanowili nieść krzyż na swoich ramionach ale przede wszystkim w sercu, jako przesłanie i tarczę w pracy misyjnej, którą rozpoczynali: Umusaraba ni wo waturokoye uratubohora (To krzyż nas uratował i uwolnił). Od samego początku w Mpinga nasi misjonarze bazowali na istniejącym zwyczaju, że chrześcijanie wspólnie odmawiają różaniec i śpiewają pieśni religijne przed drewnianymi krzyżami, przywiązanymi tylko do drzew. Wzmocnili ten piękny zwyczaj, wyznaczając miejsca dużymi krzyżami wbitymi w ziemię, w których odmawiano różaniec; dzieło, któremu brat Sylwester Szypowski oddał się całkowicie. Wśród tych wielu krzyży wyróżniał się zwłaszcza ten postawiony na wzgórzu w pobliżu kościoła i budynków misyjnych w Mpinga. Możemy dziś powiedzieć, że zarówno w Burundi jak i Rwandzie, głoszenie i wznoszenie chwalebnego Krzyża Chrystusa z jego potencjałem wyzwalania człowieka ze wszelkich łańcuchów zła, grzechu i śmierci oraz zwycięstwa życia nad śmiercią, pozostaje w centrum doświadczenia i misji Karmelitów Bosych, także w najbardziej niespokojnych momentach historii naszego ludu. Najbardziej wymownym tego przykładem są imponujące krzyże osadzone w ziemi.
 
W sposób opatrznościowy orędzie Roku Świętego Odkupienia (1975) wzmocniło zakorzenienie ewangelizacji naszych misjonarzy na fundamencie Słowa Bożego, a mianowicie na doświadczeniu misyjnym św. Pawła. Nie tylko misjonarze, ale także odbiorcy ich przesłania przeżyli to samo doświadczenie. Świadectwo prostych chrześcijan z naszych wzgórz Mpinga i Musongati przywodzi na myśl to samo przekonanie: wpatrywanie się w Chrystusa, ukrzyżowanego za nas, daje siłę do wytrwałego prowadzenia walki w naszym chrześcijańskim życiu. W tym właśnie roku misjonarze wpadli na pomysł wzniesienia wielkiego krzyża na wzgórzu w pobliżu parafii Musongati z okazji obchodów Jubileuszowego Roku Odkupienia. Brat Marceli przystąpił do wykonania tego dużego metalowego krzyża o wysokości 11 metrów. Biskup Joachim Ruhuna z Ruyigi w towarzystwie biskupa Alojzego Bigirumwami, emerytowanego biskupa Nyundo, poświęcił krzyż. Jednakże na rozkaz antyklerykalnej władzy z lat 1976-1987 do kościołów miały dołączyć wzniesione na wzgórzach krzyże, a ten, który wznosi się nad Musongati, nie był wyjątkiem. Krzyż z Musongati wielokrotnie wykopywany i wkopywany przez wiernych, został ostatecznie przeniesiony ze wzgórza do parafii. I choć jego wymiary nie pozwalały na umieszczenie go wewnątrz kościoła, to nawet wkopanie go przed kościołem było niemożliwe z powodu sprzeciwu władz administracyjnych. Krzyż ten musiał poczekać na lepsze czasy. I tak, dopiero w przeddzień uroczystości Podwyższenia Krzyża Pańskiego w 1984 r., dzięki większej tolerancji władz lokalnych, krzyż ten został ponownie wzniesiony w miejscu, w którym znajduje się dzisiaj, przed kościołem parafialnym. Jest symbolem chwalebnego Krzyża Chrystusa, niewyczerpanego źródła życia, które pochodzi od Ojca i zostało nam dane przez Chrystusa w Kościele.

 
Karmel w Burundi i Rwandzie jest zakorzeniony w doświadczeniu maryjnym
 
Zwykliśmy mówić, że cały Karmel jest maryjny (Carmelus totus marianus), i jeśli chodzi o doświadczenie Karmelu w naszym regionie, w tej parafii Maryi Królowej Apostołów, Karmel w Burundi i Rwandzie jawi się w pełni zakorzeniony w doświadczeniu maryjnym.
 
1) Brat Leonard, który odegrał znaczącą rolę w założeniu Karmelu w Burundi, kierując grupą pierwszych misjonarzy, złożył co najmniej dwa akty poświęcenia się Maryi Dziewicy. Najpierw w wieku dwudziestu jeden lat, 5 sierpnia 1934 r., w święto Matki Bożej Śnieżnej, podczas uroczystych ślubów złożył akt poświęcenia się Najświętszej Maryi Pannie na ręce O. Anzelma Gądka (1884-1969), który kilka lat wcześniej, 31 grudnia 1921 r., założył Zgromadzenie Sióstr Karmelitanek od Dzieciątka Jezus. Czterdzieści cztery lata później, w liście z 20 października 1978 r. skierowanym do papieża Jana Pawła II niedawno wybranego  następcę św. Piotra na Stolicę Apostolską, O. Leonard złożył akt poświęcenia się nieustannej modlitwie i ofierze całego swojego życia ofiarując go za długi i szczęśliwy pontyfikat swego rodaka, który został papieżem, i w obecności swojego spowiednika uczynił to 22 października. Dzień ten jest dzisiaj dniem liturgicznego wspomnienia św. Jana Pawła II. W planie Bożym nie ma przypadków, za każdym razem, gdy wspominamy św. Jana Pawła II, macierzyńska troska Kościoła ze strony Maryi powinna nam również przypominać, że my Jej synowie, powinniśmy być przejęci tą samą troską.
 
2) Wieczorem 22 czerwca 1971 r. w Poznaniu, podczas uroczystej ceremonii posłania misyjnego jedenastu misjonarzy, czterech z nich przyniosło kopię cudownego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, którą na prośbę O. Leonarda ks. kard. Stefan Wyszyński ofiarował młodemu kościołowi w Burundi.
 
3) Kiedy sam O. Leonard borykał się z wieloma trudnościami od zarania swojej pracy misyjnej w Burundi, z ufnością zwrócił się w liście do kard. Stefana Wyszyńskiego, dzieląc się z nim trudnościami, które napotykał, wyznał jednocześnie, że wszystkie swoje troski i nadzieje zawierzył Matce Kościoła i Królowej Polski, czczonej szczególnie w Częstochowie. A sam kard. Stefan Wyszyński pocieszył O. Leonarda, błogosławiąc mu i zawierzając misje w Burundi pod ustawiczną opiekę Maryi: „Jako pokorny sługa Naszej Królowej Nieba i Ziemi błogosławię Cię i oddaję Twoją misję pod Jej niezachwianą opiekę. Życzę Ci, abyś nigdy nie wątpił w Jej miłość do Ciebie i do ludu afrykańskiego”(10.04.1972).
 
4) Rozumiemy zatem, że wybór Maryi Królowej Apostołów na patronkę pierwszej parafii założonej przez Karmelitów w Burundi w Musongati, nie jest tylko kontynuacją misji Ojców Białych, Misjonarzy z Afryki, powierzając misję w Mpinga opiece Matki Bożej Różańcowej. W tym patronacie odbija się poniekąd zmysł misyjny, który świadczy o przynależności do Maryi podczas pracy misyjnej a zwłaszcza pośród trudności. 11 lat później pierwszy dom założony przez Karmelitów w 1985 roku w Rwandzie (Butare) został również poświęcony Maryi, Matce Karmelu.
 
5) Doświadczenie maryjne nie było tylko doświadczeniem u początków misji. W Musongati Karmelici Bosi i lud chrześcijański są zjednoczeni pod płaszczem Maryi Dziewicy, której wyznają synowską miłość i intensywny zapał religijny, o czym świadczy powszechne noszenie Świętego Szkaplerza. Stało się to charakterystyczne dla tego miejsca na poziomie lokalnym i krajowym, dla członków Bractwa Szkaplerza i wielu innych pielgrzymów, którzy przybywają tam z różnych zakątków Burundi, zwłaszcza w okolicach uroczystości Matki Bożej z Góry z Góry Karmel 16 lipca każdego roku.
 
6) Z tego ogniska pobożności maryjnej wykluły się niektóre powołania do Karmelu w Burundi i Rwandzie. Przyciągające spojrzenie Matki, Patronki i Siostry Karmelitów, trwa nadal i nie wygasa. Obecnie nawet w pierwszą sobotę miesiąca obserwuje się coraz większy napływ wiernych.
 
7) Projekt budowy sanktuarium maryjnego nie jest jedynie pomysłem braci. Jest owocem cichego głosu pielgrzymów, coraz liczniej tu przybywających. A to oznacza dla nas, że głos ludu jest głosem Boga: „Vox populi, vox Dei”. Jest to zatem cecha aktualna tak dla Karmelu jak i dla Kościoła powszechnego (Sensus Ecclesiae), ponieważ jest to intuicja wiary ludu, który odczuwa potrzebę jedności z Maryją w swojej ziemskiej pielgrzymce. Ten właśnie lud Boży, uprzedził karmelitów bosych  w sprawie projektu sanktuarium maryjnego. Dla karmelitów z Burundi i Rwandy, we współpracy z wiernym ludem Musongati, sanktuarium maryjne będzie również znakiem wdzięczności wobec Boga, analogicznym do tego, który był u początków naszej fundacji, abyśmy mogli już marzyć o szlaku maryjnym biegnącym z Częstochowy w Polsce do Musongati w Burundi. Poza przymusową nieobecnością Karmelitów w Burundi w latach 1985-1990, rys maryjny był nierozerwalnym elementem jej ciągłości, gdyż misja karmelitańska w Butare (Rwanda) została również założona pod patronatem Maryi, Matki Karmelu a ostatnia fundacja z 5 istniejących w Gitega (Burundi) pod patronatem Maryi, Królowej Karmelu.
 
o. Zachariasz Igirukwayo, ocd
 
Wikariusz Regionalny w Burundi i Rwandzie
This is the official website of the Regional Vicariate of the Discalced Carmelites in Burundi and Rwanda.
Copyright 2013 Amahoro.pl. All rights reserved. Website project: Fr. Fryderyk Jaworski, ocd

Back to content